Wszyscy Buddowie mieszkają w Pałacu Wygaśnięcia
gdyż odcięli pożądanie i poddali się trudnej praktyce. Czujące istoty w
niezliczonych światach podlegają nieustannemu krążeniu powtórnych narodzin w
„płonącym domu”, ponieważ nie odcięły pożądania i pragnienia. Choć wielu ceni
trzy skalania: gniew, pożądanie i ignorancję, jakby były rodzinnymi klejnotów,
jednak nieliczni spośród ludzi osiągają niestrzeżone niebo. Nie ma pokusy, a
mimo to wielu ludzi samych z siebie schodzi na zła drogę, ponieważ ich
zwiedzione umysły uznają cztery elementy (powietrze, ogień, wodę i ziemię) i
pięć pożądań (jedzenia, snu, seksu, bogactwa i sławy) za skarby.
Któż, jako istota ludzka, nie chciałby wycofać się
w góry i praktykować zgodnie ze swoją ścieżką? Lecz, związani węzłami miłości i
pożądania, iluż jest w stanie to zrobić?
Mimo,
że nie jesteś w stanie pójść w góry lub do lasu, aby trenować umysł, nie
zaniedbuj dobrych działań zgodnie z własnymi zdolnościami. Jeżeli odetniesz
swoje osobiste zadowolenie, będziesz poważany i szanowany jako święty człowiek;
jeżeli będziesz w stanie wykonywać trudne działania, będziesz czczony jak sam
Budda. Pożądając rzeczy jesteś członkiem rodziny demonów; robiąc ofiarę z
miłosierdziem, jesteś dzieckiem króla Dharmy.
Wysokie
szczyty i wyniosłe szczeliny skalne są mieszkaniem mądrej osoby. Zielone drzewa
sosnowe i głębokie doliny są miejscem dla tych, którzy praktykują buddyzm. Gdy
jesteś głodny, jedz dzikie owoce, aby zaspokoić swój głód. Gdy jesteś
spragniony, pij z płynącego strumienia, aby ugasić swoje pragnienie.
Jakimikolwiek byś nie odżywiał swego ciała przysmakami, ono i tak zginie.
Jakimikolwiek miękkimi ubraniami byś go nie chronił, Twoje życie i tak się skończy.
Niech jaskinia odbijająca głos echem stanie się
Twoją salą do wyśpiewania imienia Buddy. Niech smutny krzyk latających kaczek
będzie przyjacielem twego serca. Nawet jeśli Twoje kolana są zlodowaciałe,
kiedy robisz pokłony, nie myśl o ogniu. Nawet, jeśli Twoje jelita skręcają się
z głodu, nie myśl o szukaniu pożywienia.
Sto
lat szybko przeminie, jak możesz pozwalać sobie na nie uczenie się? Jak
myślisz, jak długie jest życie, skoro marnujesz czas bez praktyki?
Bycie oddzielonym od miłości jest byciem wędrownym
mnichem. Niepożądanie doczesnych rzeczy jest pozostawieniem życia domowego.
Jeżeli ten, kto praktykuje zakłada piękne ubrania, to jest jak pies przyodziany
w skórę słonia. Uczeń, który chce miłości jest jak jeżozwierz, który wczołgał
się do szczurzej nory; łatwo wszedł, ale nie może się wydostać, bez względu na
to jak bardzo się stara.
Jeżeli posiadasz talent i mądrość, a mieszkasz w
domu w mieście, wtedy wszyscy Buddowie smucą się z Twojego powodu. Lecz jeżeli
żyjesz w górskiej świątyni, to nawet nie mając osiągnięć, wszyscy święci są
zachwyceni. Nawet jeżeli masz talent i wiedzę, a nie utrzymujesz wskazań, to
tak, jakby Ci pokazano drogę do skarbu, a ty tam nie idziesz. Jeżeli jesteś
pilny w praktyce, a nie masz mądrości, to tak, jakbyś próbował iść na wschód
zwracając się ku zachodowi. Działanie mądrej osoby jest jak gotowanie ryżu, z
którego odsiano piasek. Działanie tego, kto nie ma mądrości, jest jak gotowanie
ryżu razem z piaskiem. Wszyscy ludzie wiedzą jak zaspokoić swój głód jedzeniem,
lecz niewielu wie tyle, by nauczyć się Dharmy jako lekarstwa na ich ignorancje.
Mądrość
i praktyka są jak dwa koła jednego powozu. Przynoszenie pożytku innym, jak
również przynoszenie pożytku sobie to jak dwa skrzydła ptaka. Otrzymując
pożywienie jako ofiarę i recytując modlitwy do Buddy za ofiarodawcę: czyż nie
jesteś zawstydzony, iż nie rozumiesz znaczenia tych modlitw? Otrzymując
jedzenie jako ofiarę i recytując imię Buddy za ofiarodawcę, czyż nie jesteś
zawstydzony przed mądrym i świętym, że nie rozumiesz znaczenia tej recytacji?
Właśnie
tak jak ludzie są napełnieni obrzydzeniem przez robaki, które nie mogą odróżnić
schludności od brudu, tak świętych i mądrych napawa wstrętem mnich nowicjuszem,
który nie rozróżnia czystości od nieczystości.
Wskazania
są drabiną, która pozwala wspiąć Ci się do nieba; pozostawiając za sobą hałas
tego świata. Próba modlenia się za innych, gdy łamiesz wskazania jest jak bycie
ptakiem z połamanymi skrzydłami usiłującym latać z żółwiem na plecach. Jeżeli
nie jesteś wolny od własnych grzechów, to nie możesz odkupić z grzechów innych.
Nie utrzymując wskazań, jak możesz otrzymywać ofiarę od innych?
Nie jest warte zachodu podtrzymywanie pustego
ciała pozbawionego rzeczywistej praktyki. Jakkolwiek byś tego nie pragnął, to
nietrwałe, przemijające życie nie może być utrzymane na zawsze. Jeżeli chcesz
osiągnąć wielką prawość, musisz umieć wytrzymać wielkie cierpienie. Jeżeli
chcesz siedzieć na miejscu lwa, musisz na zawsze porzucić pożądanie i
przyjemność. Gdy umysł kogoś, kto praktykuje jest czysty, to pochwala go całe
niebo; lecz gdy staje się on uwikłany w seks, cała jego zbawienna boskość
opuszcza go.
Cztery
elementy wkrótce rozproszą się, nie mogą być długo utrzymane. Gdy nadciąga
wieczór, żałujesz, że nie praktykowałeś wcześnie rano. Doczesne przyjemności,
którymi teraz się cieszysz, staną się cierpieniem w przyszłości. Dlaczego więc
jesteś przywiązany do tych przyjemności? Jeden moment wytrwałości staje się
trwałą przyjemnością. Dlaczego więc nie praktykujesz?
Jeżeli
człowiek Drogi ma pożądania; to jest hańbą dla tych, którzy za nim podążają.
Jeżeli człowiek, który zostawił życie domowe zdobywa bogactwa, to prawi ludzie
śmieje się z niego.
Słowom
przestrogi nie ma końca, a mimo to pragnienia nie gasną. Mówiąc „Następnym
razem, następnym razem” nie spowodujesz odcięcia przywiązań. Niekończące są
rzeczy, które wciąż nas zajmują, dlaczego więc po prostu nie porzucić
wszystkich tych ziemskich spraw? Plany również nie mają kresu, dlaczego więc
nie odciąć myślącego umysłu?
Dzisiaj nigdy nie przestaje przychodzić, lecz w
każdym „dzisiaj” tworzone jest więcej karmy. Jutro również niezawodnie
przychodzi, lecz niewiele z nich jest przeznaczonych dla dobrego działania. Ten
rok nigdy nie zapomni przyjść, ale skalania są nieskończone. Zawsze przychodzi
też następny rok, a ty ciągle nie szukasz Bodhi.
Chwila następuje po chwili, i tak wkrótce mijają
dzień i noc. Jeden dzień przychodzi po drugim: miesiąc umyka. Miesiąc płynie za
miesiącem i już mamy nowy rok. Szybko mijają lata, aż znajdziesz śmierć u
progu. Zepsuty pojazd nie może jechać; stary człowiek nie może praktykować.
Gdy leżysz, jesteś bezczynny, gdy siedzisz, masz
pomieszany umysł. Jak wiele wcieleń zmarnujesz bez praktyki, trwoniąc noce i
dni? Spędzasz swoje życie bez praktyki, lecz czy będziesz w stanie zatrzymać w
tym pustym ciele życie? To ciało nieuchronnie zbliża się do swojego końca.
Jakie będzie następne ciało? Czyż nie jest to sprawa niecierpiącą zwłoki? Czyż
nie jest to sprawą najwyższej wagi dla Twojego umysłu? »