wtorek, 14 kwietnia 2015

Wydostać się z kurzu świata [Yuanwu Keqin, Listy]


Kiedy twój wzrok przenika na wskroś, a twoje użycie jego jest jasne, spontanicznie będziesz w stanie odwracać się bez zatrzymywania ani unieruchamiania pośród wszelkiego rodzaju błyskawicznych zmian, złożonych interakcji i przeplatających się zależności. Nie ustanawiaj żadnych poglądów ani nie przywiązuj się do żadnych umyslowych stanów, poruszaj się w zgodzie z potężnym nurtem "kiedy wieje wiatr, trawy się kołyszą" 

Kiedy wkraczasz w oświecenie dokładnie w miejscu, w którym się znajdujesz, przenikasz aż do najgłębszego źródła. Kultywuj to urzeczywistnienie aż osiągniesz wolność umysłu, nie ukrywając niczego w swoim sercu. Wtedy nie znajdziesz żadnego "zrozumienia" ani tym bardziej "nie-rozumienia". 

Kontynuuj w ten sposób przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, nieskrępowany, wolny od wszelkich przywiązań. 

(...) 

Kiedy uda ci się połączyć swą ścieżkę z nurtem zen, będziesz spędzał swe dni uciszając swój umysł i studiując całą swą istotą. Zdasz sobie sprawę, że tej Wielkiej Przyczyny nie uzyskasz od nikogo innego; jest to tylko kwestią odważnego i pełnego mocy podjęcia się tego zadania i czynienia stałego postępu.  Dzień po dniu będziesz pozbywać się swych złudzeń i dzień po dniu będziesz wzmacniał swą jasność umysłu. Twój potencjał oświeconego postrzegania przypomina wysokiej próby złoto, które należy oczyszczać setki i tysiące razy. To, co jest niezbędnym aby wydostać się z kurzu świata, co stanowi podstawę pomagania innym to umiejętność swobodnego przenikania we wszystkich kierunkach i osiągnięcie wolnego od wątpliwości pokoju i bezpieczeństwa, osiągnięcie stanu wielkiego potencjału i wielkiej funkcji (działania). Ta praca umiejscowiona jest w twoich własnych wewnętrznych działaniach. Jest to tylko kwestią codziennego funkcjonowania pośrodku miliardów przyczynowych uwarunkowań, w pomieszaniu kurzu tego świata, pośród okoliczności sprzyjających i przeciwności losu, zysku i straty, pojawiania się i znikania, nie możesz pozwolić aby miało to na ciebie wpływ i "odwracało" lecz wręcz przeciwnie, to ty musisz potrafić przekształcać i odwracać wszystkie zjawiska. 

Kiedy tryskasz życiem i woda nie jest w stanie cię zmoczyć jest to twoją własną miarą mocy. Osiągasz pustą, stałą ciszę jednak nie pojawia się tu żadna dualność pomiędzy pustką i formą, czy też ciszą i hałasem. Zrównujesz wszelkiego rodzaju cudowne powiedzenia, ryzykowne narzędzia i absolutne postrzeżenia, ostatecznie zysk i strata nie istnieją, możesz więc swobodnie ich używać. 

Kiedy przez dłuższy czas w ten sposób "pocierasz i polerujesz" osiągasz wyzwolenie w samym środku narodzin i śmierci, spoglądasz na bezużyteczny szacunek świata i leżące w gruzach profity jak na zwykł kurz na wietrze, jak na sen, jak na magiczną zjawę, jak na optyczną iluzję. Uwolniony, wędrujesz przez świat. Czyż słowa te nie opisują "wielkiego świętego, który przekroczył kurz zmysłowych przywiązań?