NM: Cierpienie jest całkowicie z uwagi na chwytanie, czy
stawianie oporu, jest znakiem naszej niechęci by przemieszczać się wraz z
nurtem życia.
Tak jak zdrowe życie jest wolne od fizycznego bólu tak święte
życie wolne jest od cierpienia.
-Nikt nie cierpiał bardziej niż święci.
NM: Czy sami święci ci to powiedzieli, czy ty tak mówisz?
Esencją świętości jest totalna akceptacja obecnego momentu, harmonia z rzeczami
jak się wydarzają. Święty nie chce by rzeczy były inne od tych jakie są; wie on,
rozważywszy wszystkie czynniki, że są one nie do uniknięcia. Jest on w
przyjaźni z tym co nieuniknione a zatem nie cierpi. Może i zna ból, lecz ten
nim nie wstrząsa. Jeżeli może, czyni potrzebne rzeczy by przywrócić balans –
lub pozwala by rzeczy szły swoją drogą.
-Może umrzeć.
NM: Co z tego? Cóż zyskał przez życie i co traci umierając?
Co się urodziło, musi umrzeć. Wszystko zależy od tego za co się bierze.
-Wyobraźmy sobie, że jesteś śmiertelnie chory. Czy nie
odczuwałbyś żalu ani rozgoryczenia?
NM: Ale ja już jestem martwy, lub raczej ani żywy ani
martwy. Widzisz moje ciało zachowujące się w zwyczajny sposób i wyciągasz z
tego swe własne konkluzje. Nie przyznasz, że twe konkluzje tylko cię wiążą.
Dostrzeż to, że wizerunek jaki o mnie masz może być całkowicie błędny. Twoje
wyobrażenie o sobie jest także błędne, ale to twój problem. Jednak nie musisz
tworzyć dla mnie problemów a następnie prosić mnie bym je rozwiązał.