czwartek, 6 listopada 2014

Siha, Pieśni Starszych Mniszek (Therigatha: ThiG 79-81) [w:] Muttavali, wypisy z ksiąg starobuddyjskich, tłum. I. Kania, Warszawa 2007



"I tak uprzykrzony żywot wlokłam przez siedem lat, nędzna, wychudła i niespokojna. Nieszczęsna, dniem ni nocą nie miałam ukojenia; wziąwszy więc sznur, pobiegłam do lasu - Lepiej dla mnie będzie na przyjazdnej zawisnąć gałęzi [powiedziałam sobie] i znów podjąć brzemię marnego bytowania w świecie!
Zaczem mocną związałam pętle dla swej szyi, drugi zaś koniec sznura przerzuciłam przez konar. I wten - zobaczcie!
-Moje serce dostąpiło Wyzwolenia!..."

***

Komentarz Ireneusza Kani: 


Wielokrotnie w Pieśniach Starszych Mniszek (Therigatha) a także Pieśniach Mnichów (Theragatha) przewija się motyw nagłego, nieraz nawet z pozoru nieistotnego zdarzenia, indukującego momentalną - i totalną - przemianą duchową, po której człowiek nigdy już nie będzie taki sam, kim był dawniej. Taka przemiana, w istocie ontologiczna, nazywała się w tradycji starochrześcijańskiej metanoia; w buddyzmie nazywa się ona Przebudzeniem, Wyzwoleniem, Oświeceniem (Bodhi), i oznacza stan tego, kto urzeczywistnił najwyższy cel religijny - nirvanę. Wspomnianym nagłym, dramatycznym zdarzeniem w ThiG i ThG bywa często próba samobójcza; Mahanama, Vakkali, Sappadasa zwątpiwszy w sens egzystencji nieprowadzącej do wyzwolenia, zamyślają położyć jej kres, rzucając się w przepaść lub podrzynając sobie gardła, w ostatniej jednak chwili doznają upragnionej przemiany ducha. Sens tego dramatu jest bodaj taki, że człowiek, postawiony raptem wobec okropnej perspektywy następnych narodzin i śmierci, mobilizuje najgłębsze zasoby energii duchowej, aby tylko uniknąć dalszej wędrówki w samsarze. Albowiem, odwrotnie niż skłonny jest mniemać kandydat na samobójcę w kręgu naszej, zachodniej kultury, dla buddysty samobójstwo nie jest żadnym rozwiązaniem, nie kładzie bowiem kresu bytowi uwarunkowanemu, bohaterka niniejszego epizodu, mniszka Siha, jest doskonale świadoma, że po śmierci samobójczej znów będzie musiała "podjąć brzemię marnego bytowania w świecie". 



Wyzwolenie w opisanej wyżej "sytuacji granicznej" nie jest oczywiście rezultatem tylko chwilowej mobilizacji duchowej energii. "Sytuacja graniczna" działa tu jako katalizator, kulminacja niezwykle długiego, trwającego przez eony wcieleń  procesu budowania karmicznego potencjału Przebudzenia. Proces ten toczy się w głębinach nieświadomego; niedoszli samobójcy nie wiedzą, że "obiektywnie" znaleźli się w sytuacji ostatniego już wcielenia. Raptowne uświadomienie sobie tego faktu jest jedną z oznak Wyzwolenia.